Pobyty przed wyborem na Stolicę Piotrową
Jan Paweł II

Pierwszy pobyt, jeszcze ks. Karola Wojtyły w Toruniu miał miejsce już w czerwcu 1953 roku. Nocował on u rodziny Gudel, która mieszkała na tzw. Winnicy, skąd udał się wspólnie z ks. Czesławem Obtułowiczem, Stanisławem Abrahamowiczem oraz Klemensem Gudlem na wyprawę wakacyjną na Kaszuby, a dokładnie do Kartuz i okolicznych miejscowości.
Więcej
Przyszły papież kilkakrotnie bywał we Włocławku i na terenie diecezji włocławskiej. Pierwszą oficjalnie odnotowaną jego obecnością był udział w święceniach biskupich ks. Kazimierza Majdańskiego. Miały one miejsce w katedrze włocławskiej 24 marca 1963 roku. Kolejny pobyt związany był z uroczystościami Tysiąclecia Chrztu Polski.
Więcej
Kilka razy ks. bp Karol Wojtyła przebywał w Bydgoszczy i okolicach miasta. Najważniejszym wydarzeniem była koronacja obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości z bydgoskiej fary, która miała miejsce dnia 29 maja 1966 roku o godz. 19.00 na placu przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Szwederowie.
WięcejPielgrzymki papieskie

Włocławek znalazł się na pielgrzymim szlaku Ojca Świętego Jana Pawła II podczas jego IV pielgrzymki do Polski. Trwała ona w dniach od 1 do 9 czerwca 1991 roku. Papież nawiedził wówczas następujące miejscowości: Koszalin, Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów, Kielce, Radom, Łomża, Białystok, Olsztyn, Włocławek, Płock oraz Warszawę. W homiliach Ojciec Święty podejmował przede wszystkim temat poszczególnych przykazań Dekalogu. Była to swoista katecheza do rodaków, którzy żyli już w nowych warunkach politycznych. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”.
Więcej
Spotkanie z papieżem Janem Pawłem II w Bydgoszczy miało miejsce na lotnisku. Hasło pielgrzymki papieskiej brzmiało: Męczennicy świadkami sprawiedliwości i miłości. Odwołanie do męczenników właśnie w Bydgoszczy nie było przypadkowe. To w tym mieście pielęgnowana jest pamięć o męczennikach, począwszy od tych średniowiecznych, poprzez męczenników II wojny światowej, a skończywszy na postaci ks. Jerzego Popiełuszki.
Więcej
Śmigłowiec z Ojcem Świętym wylądował na płycie toruńskiego lotniska o godz. 13.35. Papieża przywitali przedstawiciele władz kościelnych, państwowych i samorządowych, między innymi ks. bp Andrzej Suski, Marszałek Senatu RP prof. Alicja Grześkowiak i prezydent Torunia Wojciech Grochowski. Po powitaniu papamobile przejechał wśród zgromadzonych na lotnisku pielgrzymów, a dalej ulicami Torunia: Szosą Okrężną, Gagarina, Sienkiewicza, Fałata, Kraszewskiego, Czerwoną Drogą, Szosą Chełmińską, Rynkiem Staromiejskim, Szeroką i udał się bezpośrednio do domu biskupiego przy ul. Łaziennej. Przed domem doszło do krótkiego spotkania Ojca Świętego z przedstawicielami Polonii amerykańskiej, razem z nimi była szesnastoletnia Iranka, Mernousch, której Jan Paweł II pomógł uratować wzrok.
Więcej
Pierwszy pobyt, jeszcze ks. Karola Wojtyły w Toruniu miał miejsce już w czerwcu 1953 roku. Nocował on u rodziny Gudel, która mieszkała na tzw. Winnicy, skąd udał się wspólnie z ks. Czesławem Obtułowiczem, Stanisławem Abrahamowiczem oraz Klemensem Gudlem na wyprawę wakacyjną na Kaszuby, a dokładnie do Kartuz i okolicznych miejscowości. Bracia Joachim i Klemens Gudel studiowali w Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie i tam poznali ks. K. Wojtyłę, jako duszpasterza akademickiego. Należeli więc do grona najbliższych znajomych kapłana z jego początkowego okresu krakowskiego. Od tego czasu był dla nich zawsze „wujkiem”.
Kolejny pobyt, już biskupa Karola Wojtyły w Toruniu, związany był z udzieleniem przez niego w kościele (dokładnie w zakrystii) św. Jakuba sakramentu chrztu Marii Antoninie Gudel. Wydarzenie to miało miejsce dnia 6 lipca 1961 roku i zostało odnotowane w zachowanej księdze ochrzczonych. Jak już wspomniano, ojciec ochrzczonej Marii, Joachim Gudel (1927-2002), późniejszy profesor, znany w Polsce muzykolog, poznał ks. Wojtyłę jako duszpasterza akademickiego podczas swoich studiów w Krakowie w latach 1948-1953. Z duszpasterstwem ks. Karola związana była także żona Joachima, Elżbieta Jacuńska (1934-2002).
Biskup K. Wojtyła nie przyjechał na chrzest z Krakowa sam. Z księgi chrztów dowiadujemy się, że ojcem chrzestnym Marii Antoniny był inżynier budownictwa Jerzy Ciesielski (1929-1970). Przypomnijmy, że był to bliski przyjaciel biskupa krakowskiego i Joachima Gudla z czasów studiów. Joachim wspólnie z Jerzym śpiewali w chórze akademickim, pomagali ks. Karolowi w wystawianiu misteriów wielkopostnych, brali udział w wyprawach górskich i kajakowych itd. Zaznaczmy, że dzisiaj przysługuje już Jerzemu Ciesielskiemu tytuł sługi Bożego i być może w najbliższej przyszłości doczekamy jego wyniesienia na ołtarze. W 1993 roku Joachim spisał wspomnienia o Jerzym, tytułując je „W kościele św. Anny śpiewaliśmy w chórze”.
Kolejny ślad toruński w życiu już kardynała K. Wojtyły związany był z jego pobytem w tym mieście dnia 28 kwietnia 1968 roku. Przyjechał na zaproszenie duszpasterza akademickiego jezuity o. Władysława Wołoszyna. Kardynał pojawił się w Toruniu dnia 28 kwietnia 1968 roku, w godzinach popołudniowych, po zakończonych w Gnieźnie uroczystościach ku czci św. Wojciecha. Wieczorem w kościele akademickim Ducha Świętego wygłosił wykład „Apostolstwo świeckich”.
Kolejna odsłona tego samego pobytu kardynała w Toruniu związana była z siostrami elżbietankami. Arcybiskup Wojtyła nocował właśnie w domu prowincjalnym tychże sióstr mieszczącym się przy ul. Żeglarskiej. Na spotkanie z kardynałem Wojtyłą przybyli do sióstr także biskupi chełmińscy: ks. bp Kazimierz Józef Kowalski, ks. bp Bernard Czapliński oraz ks. bp Zygfryd Kowalski. Następnego dnia rano, tzn. dnia 29 kwietnia, kardynał odprawił w kaplicy o godz. 7.00 rano mszę świętą. Swój pobyt naznaczył wpisem do kroniki zakonnej.
Kolejny pobyt kardynała związany był z jego więzami rodzinnymi. Do Torunia, a dokładnie do kościoła św. Józefa na Bielanach, przyjechał dnia 11 września 1971 roku, aby przewodniczyć mszy św. oraz pobłogosławić związek małżeński swojego krewnego Marka Wiadrowskiego z Kazimierą Passowicz. W księdze małżeństw parafii św. Józefa w Toruniu znajduje się wpis poświadczający zawarte małżeństwo, w tym i podpis kardynała Karola Wojtyły.
Przyszły papież kilkakrotnie bywał we Włocławku i na terenie diecezji włocławskiej. Pierwszą oficjalnie odnotowaną jego obecnością był udział w święceniach biskupich ks. Kazimierza Majdańskiego. Miały one miejsce w katedrze włocławskiej 24 marca 1963 roku. Kolejny pobyt związany był z uroczystościami Tysiąclecia Chrztu Polski. Arcybiskup krakowski przebywał we Włocławku w dniach 8-9 października 1966 roku. 9 października przewodniczył w katedrze mszy św. dla młodzieży. 19 września 1968 roku uczestniczył we Włocławku w pogrzebie bpa Antoniego Pawłowskiego.
Na terenie diecezji włocławskiej pracował jego kolega kursowy ks. Andrzej Baziński. W związku z tym dnia 27 czerwca 1968 roku przebywał w parafii Służewo, gdzie przeżywał wspólny zjazd koleżeński. Wydarzenie to zostało upamiętnione tablicą pamiątkową, która zawisła na ścianie kościoła w Służewie. Trzeba także nadmienić, że przez wiele lat ks. Karol Wojtyła związany był z włocławskim czasopismem „Ateneum Kapłańskie”, w którym publikował swoje teksty.
Kilka razy ks. bp Karol Wojtyła przebywał w Bydgoszczy i okolicach miasta. Najważniejszym wydarzeniem była koronacja obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości z bydgoskiej fary, która miała miejsce dnia 29 maja 1966 roku o godz. 19.00 na placu przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. Koronacji przewodniczył prymas Stefan Wyszyński, w wydarzeniu uczestniczył arcybiskup krakowski. Pozostał w mieście do następnego dnia, czyli 30 maja. O godz. 8.30 odprawił mszę św. w kościele św. Wincentego a Paulo. Pobyt arcybiskupa krakowskiego wpisał się w bydgoskie obchody trwających w całym kraju obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski.
Kolejny pobyt arcybiskupa krakowskiego w Bydgoszczy miał miejsce w dniach 23-24 września 1967 roku. Uczestniczył on wspólnie z prymasem Stefanem Wyszyńskim w zakończeniu Tygodnia Soborowego. Pierwszego dnia odprawił mszę św. oraz wygłosił kazanie w kościele św. Wincentego a Paulo, natomiast dnia następnego odprawił mszę św. w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Na ko nice nadmieńmy, że przyszły papież kilkakrotnie podziwiał piękno przyrody w okolicach Bydgoszczy, podczas spływów kajakowych Brdą oraz na położonych niedaleko jeziorach. Miało to miejsce w latach 1953, 1966 oraz 1978.
Włocławek znalazł się na pielgrzymim szlaku Ojca Świętego Jana Pawła II podczas jego IV pielgrzymki do Polski. Trwała ona w dniach od 1 do 9 czerwca 1991 roku. Papież nawiedził wówczas następujące miejscowości: Koszalin, Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów, Kielce, Radom, Łomża, Białystok, Olsztyn, Włocławek, Płock oraz Warszawę. W homiliach Ojciec Święty podejmował przede wszystkim temat poszczególnych przykazań Dekalogu. Była to swoista katecheza do rodaków, którzy żyli już w nowych warunkach politycznych. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”.
Program pielgrzymki:
6 czerwca
godz. 18.00 | Przylot helikopterem z Olsztyna |
godz. 18.30 | Katedra włocławska: modlitwa w kaplicy św. Marcina przed obrazem bł. Michała Kozala (patrona katechetów); modlitwa w kaplicy Najświętszego Sakramentu, w której święcenia kapłańskie otrzymał prymas Stefan Wyszyński; poświęcenie sztandaru Szkoły Podstawowej nr 23 noszącej imię prymasa Stefana Wyszyńskiego; Liturgia Słowa Bożego dla przedstawicieli katechetów, katechetek, nauczycieli oraz uczniów; na zakończenie spotkania Ojciec Święty przekazał biskupowi włocławskiemu ks. Henrykowi Muszyńskiemu na pamiątkę dla katedry kielich mszalny; wychodząc z katedry Ojciec Święty podszedł do najstarszego kapłana w Polsce ks. infułata Józefa Malkiewicza (właściwie Władysława Matusa) z Ostrowąsa |
ok. godz. 21.00 | Przed domem biskupim spotkanie z klerykami Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku; odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego |
7 czerwca
od godz. 2.00 | Bezpośrednie przygotowanie zgromadzonych na lotnisku pielgrzymów na spotkanie z Ojcem Świętym |
godz. 9.00 | Lotnisko areoklubu włocławskiego (Kruszyn), msza św. z homilią; po homilii rekoronacja obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Kalisza (Niedźwiady); po modlitwie pokomunijnej Ojciec Święty odczytał akt poświęcenia diecezji włocławskiej Najświętszemu Sercu Pana Jezusa |
godz. 12.00 | Obiad w refektarzu Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku, krótkie przemówienie Ojca Świętego |
godz. 15.00 | Pożegnanie i odlot do Płocka |
Fragment przemówienia papieża Jana Pawła II do katechetów, nauczycieli oraz uczniów wygłoszonego w katedrze włocławskiej
Cieszę się bardzo i Bogu dziękuję, a także organizatorom i obecnym za to, że na moim pątniczym szlaku znalazła się polska szkoła, polscy nauczyciele i katecheci, polscy pedagodzy. Witam więc i pozdrawiam nauczycielki i nauczycieli, katechetki i katechetów świeckich, siostry i braci zakonnych, kapłanów. Witam i pozdrawiam księży kardynałów, biskupów, pana ministra, przedstawicieli władz szkolnych i administracji. To stosunkowo niewielkie zgromadzenie jest jednak bardzo reprezentatywne, gdyż są tu także przedstawiciele rodziców oraz dzieci i młodzieży. Pragnę, aby słowo mojego pozdrowienia dotarło za waszym pośrednictwem do wszystkich środowisk, które reprezentujecie. Do uczących i uczących się, do rodzin i szkół.
Znajdujemy się w prastarej bazylice pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w świątyni konsekrowanej w 1411 r. jako wotum za zwycięstwo pod Grunwaldem.
Wspomnijmy, że w tej katedrze otrzymał sakrę biskupią w sierpniu 1939 r., na dwa tygodnie przed wybuchem wojny, wytrawny katecheta i pedagog, bł. Michał Kozal, który za okupacji poniósł śmierć męczeńską za Kościół i Ojczyznę. Pragnę też przywołać na pamięć chorego wówczas na gruźlicę diakona Stefana Wyszyńskiego, któremu tu udzielił święceń kapłańskich również gruźlik, biskup sufragan Wojciech Owczarek w roku 1924. Dzisiaj obaj ci słudzy Kościoła są kandydatami na ołtarze.
W tej katedrze usłyszeliśmy przed chwilą słowa ostatniego polecenia, mandatu skierowanego przez Chrystusa do apostołów po wszystkie czasy: „Uczcie wszystkie narody zachowywać wszystko to, co wam przykazałem” (por. Mt 28, 20). Kościół, wypełniając swoją misję, otwiera się na wszystkich ludzi każdego języka i narodu, na dzieci, młodzież i dorosłych. Tak zrodziła się od samego początku i trwa u progu trzeciego tysiąclecia ewangelizacja, a w jej ramach katechizacja Kościoła, różne formy katechizacji w zależności od wieku, wykształcenia, zawodu, środowiska.
Wysoce znamienna jest tutaj obecność przybyłych z całej Polski nauczycieli i katechetów, a więc środowiska skupionego wokół szkoły, nauczania i wychowania. Młodzież i dzieci są przyszłością świata, są przyszłością narodu i Kościoła, są tą przyszłością oni, młodzi ludzie, ale są nią w oparciu o rodzinę, o szkołę, o Kościół, o naród, o cały naród. Dlatego też Sobór Watykański II uczy, iż szkoła „mocą swego posłannictwa kształtuje (…) władze umysłowe, rozwija zdolność wydawania prawidłowych sądów, wprowadza w dziedzictwo kultury wytworzonej przez przeszłe pokolenia, kształci zmysł wartości, przygotowuje do życia zawodowego, sprzyja dyspozycjom do wzajemnego zrozumienia się, stwarzając przyjazne współżycie wśród wychowanków różniących się charakterem czy pochodzeniem” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 5).
Oto w wielkiej syntezie zadanie szkoły, która ma kształcić i wychowywać. W podejmowaniu tego zadania nie wystarczy patrzeć tylko w wyimaginowaną przyszłość, ale trzeba ją już teraz jakoś tworzyć, trzeba mieć przed oczyma całą tradycję narodu, społeczeństwa, państwa. Powiedział ktoś słusznie, że narody, które tracą pamięć, schodzą do rzędu plemienia.
Jest dziś w toku wielka dyskusja nad kształtem obecnej i przyszłej Polski, jest i musi być dyskusja nad kształtem polskiej szkoły. Wiemy, jaka ta polska szkoła była podczas zaborów, a potem pod okupacją hitlerowską. To tu, niedaleko stąd, umęczony został polski patriota i syn Kościoła Franciszek Stryjas za nauczanie dzieci w prywatnych domach pacierza i katechizmu.
Wiemy, jak bardzo trudna — mówiąc z pozycji interesów i praw rodziny oraz narodu — była nasza szkoła po zakończeniu wojny, kiedy stała się po prostu terenem walki ideologicznej, miejscem laicyzacji i sprzeczności między oficjalnym nauczaniem państwowym a tym, co czuł naród, czego pragnęła przeciętna polska rodzina, zwłaszcza rodzina wierząca.
Nie jestem tu po to, by przeprowadzać rozliczenia. Jako pasterz Kościoła pragnę raczej wyrazić uznanie i podziękowanie tym wszystkim wychowawcom i nauczycielom, którzy w trudnych, a czasem bardzo trudnych warunkach, swoim słowem i postępowaniem, dzięki odwadze i mądrej roztropności pomogli w ogromnej mierze zachować i przekazać młodzieży autentyczne wartości chrześcijańskie i narodowe. To ich świadectwo było i pozostaje szczególnie cenne.
Przez wiele lat podstawowa katecheza była z konieczności prowadzona w naszym kraju poza szkołą: w punktach katechetycznych i w pomieszczeniach prywatnych organizowanych przez Kościół. Słuchaliśmy przed chwilą słów, w których Chrystus nakazuje Kościołowi ewangelizację całego świata aż po jego krańce. Katechizacja jest jedną z zasadniczych form głoszenia słowa Bożego, dlatego też na wszystkich chrześcijanach spoczywa, w różnym stopniu oczywiście, ciężar odpowiedzialności za nią. A obowiązkowi temu odpowiada prawo do nauczania i formacji dzieci i młodzieży wedle zasad własnej religii. Wynika ono z prawa człowieka do prawdy, do wolności religijnej, a także z prawa rodziców do religijnego wychowania swoich dzieci.
Fragment homilii wygłoszonej przez papieża Jana Pawła II podczas mszy św. na lotnisku w Kruszynie.
„Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok” (J 19, 34).
Kościół powraca dzisiaj do Wielkiego Piątku. Uroczystość Serca Jezusa jest jakby wielkim dopowiedzeniem i głębokim komentarzem do wydarzeń wielkopiątkowych. Zapis Ewangelii św. Jana odnosi się do samego zakończenia tych wydarzeń. Żołnierze wysłani przez Piłata sprawdzają, czy skazańcy na Golgocie już nie żyją. Chrystus już nie żyje. Aby to stwierdzić, jeden z żołnierzy zadaje cios włócznią — i wówczas z przebitego boku „wypłynęła krew i woda” (J 19, 34). Było to sprawdzianem śmierci.
Ewangelista nie mówi o sercu — ale to właśnie ludzkie serce Ukrzyżowanego zostało przebite: stąd właśnie ten upływ krwi i wody, który oznacza, że Jezus Nazareński już nie żyje. Stało się to w Wielki Piątek w godzinach przedwieczornych. Prawo rytualne domagało się tego, aby ciała ukrzyżowanych nie pozostawały na krzyżu w dzień paschalnego szabatu, który był największym świętem Izraela.
Do tego opisu ewangelista dodaje dwa zdania, które mają świadczyć o wypełnieniu się proroctw Starego Przymierza. Oto Pismo mówi: „Kość jego nie będzie złamana” (J 19, 36; por. Wj 12, 46), i tak też stało się w odróżnieniu od dwóch innych ukrzyżowanych. Pismo mówi także: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (por. J 19, 37; Za 12, 10).
Będą patrzeć na Ukrzyżowanego. Będą wpatrywać się w Jego Serce. W tych słowach zawiera się klucz do tajemnicy, która stoi w centrum dzisiejszej uroczystości. Ale nie tylko klucz. Klucz do dziejów duszy wielu ludzi, którzy poprzez tę otwartą ranę w boku ukrzyżowanego Chrystusa, widoczną na zewnątrz, docierają do tego, co jest ukryte dla wzroku. Patrzą na Jego Serce. Wpatrują się w Jego Serce.
Iluż takich ludzi, zapatrzonych w Serce Odkupiciela, przeszło przez tę nadwiślańską ziemię, przez to biskupie miasto?
Czy takim człowiekiem nie był bł. opat Bogumił, późniejszy arcybiskup gnieźnieński, a z kolei pustelnik, czy też bł. Jolanta, księżna piastowska, oboje w odległych stuleciach? A w tym naszym trudnym wieku XX, czy takim człowiekiem nie był Maksymilian Maria Kolbe i biskup Michał Kozal? Czy nie był nim wielki Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński? A przed nim jeszcze — ci wszyscy męczennicy obozów hitlerowskich, w których diecezji włocławskiej wypadło zapłacić szczególnie wysoką cenę krwi? Samych tylko kapłanów zginęło podczas ostatniej wojny aż 220, co stanowiło ponad połowę duchowieństwa waszej diecezji.
Wpatrywali się oni wszyscy w to przebite na krzyżu Serce — i znajdowali nadludzką moc, ażeby dawać Mu świadectwo życia i śmierci. Serce, które jest źródłem życia i świętości.
To Serce kryje w sobie na sposób ludzki tajemnicę odwiecznej Bożej miłości. Tę tajemnicę, którą głosi Apostoł w Liście do Efezjan: „Niezgłębione bogactwo Chrystusa, (…) wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy” (3, 8-9).
Jaki to plan? Jakie bogactwo? Odpowiada liturgia dzisiejsza słowami Księgi proroka Ozeasza. Przede wszystkim tym jednym słowem: „miłość” — „umiłowałem”. „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, (…) uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; (…) pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości” (Oz 11,1. 3-4). Boska miłość — ludzkie więzy. I ludzki wyraz tej Boskiej miłości na podobieństwo rodzica lub rodzicielki, która „podnosi do swego policzka niemowlę, schyla się ku niemu i karmi” (Oz 3, 4).
Serce przebite na krzyżu — Serce Syna Jednorodzonego — jest dojrzałym owocem tej odwiecznej miłości Boga do człowieka. W Nim pozostaje wypisana na zawsze ta prawda z Listu Janowego: Bóg pierwszy „nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4, 10). Nie ma miłości większej niż ta: nie ma miłości większej niż ta, która życie daje za drugich (por. J 15, 13). Nie ma miłości większej niż ta, która na końcu objawia się w Sercu przebitym włócznią setnika na Golgocie. „Moje serce (…) się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu” (Oz 11, 8-9). Tak. Ten płomień gniewu wybuchnął i strawił Serce Syna. A w Sercu Syna ten Boży płomień pozostał dla każdego człowieka nie jako płomień niszczącej kary, ale jako płomień odnawiającej miłości.
W ten sposób Bóg-Miłość trwa w dziejach ludzkości, w dziejach wewnętrznych każdego, z nas: „Pośrodku ciebie jestem Ja — Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać” (Oz 11, 9). Serce Jezusa, przebłaganie za grzechy nasze — Serce Jezusa, źródło życia i świętości.
Relacja ze spotkania z papieżem Janem Pawłem II podczas obiadu w seminarium duchownym we Włocławku
Około godziny 12.40. rozpoczął się obiad, przed którym Ojciec Święty odmówił krótką modlitwę po łacinie. Podczas całego posiłku Ojciec Święty myślami był jakby „nieobecny” pośród nas. Jednakże na każde zapytanie, czy to ze strony osób towarzyszących (siedzących obok – księdza biskupa ordynariusza, mons. Sodano, ks. prymasa) czy usługujących, powracał ze swych myślowych podróży.
Po około 40-minutowym posiłku Ojciec Święty poprosił o ciszę, aby mógł zabrać głos. Na twarzach wszystkich obecnych nietrudno było się doszukać ogromnego zdziwienia, a zarazem zaciekawienia; ponieważ, jak się później dowiedzieliśmy, Ojciec Święty uczynił to po raz pierwszy podczas całej pielgrzymki. Dlatego ta wypowiedź nie została przez nikogo utrwalona na taśmie magnetofonowej – nawet przez samych „Watykańczyków”. Ojciec Święty po raz kolejny „złamał” pewien określony program.
Swą wypowiedź umotywował następująco: (…) Moje osobiste powiązania z Włocławkiem, z diecezją były i są tak duże, że nie mógłbym stąd wyjechać bez wypowiedzenia tych kilku zdań. Ponadto Włocławek zasłużył na to, aby papież przebywał w nim całe dwa dni, a nie tylko tak przelotem. Powinienem tu być co najmniej dwa dni. (…) Pierwsze moje zetknięcie z Włocławkiem to jeszcze gdy jako biskup (…) przywiozłem tutaj teksty prac do druku w Ateneum Kapłańskim. (…) Wtedy to właśnie zawiązało się tzw. najpierw trój-, a potem czterostronne przyjacielskie, i nie tylko, porozumienie między mną a obecnym ks. biskupem Majdańskim, ks. infułatem Piotrowskim (Kalisz) i ks. profesorem Stanisławem Olejnikiem.
Następnie Ojciec Święty wskazał na powiązania Włocławka jako ośrodka, z którego wyszła idea utworzenia centrum myśli teologicznej- Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przedstawił również historię jego powstania. Ojciec Święty przypomniał sylwetkę ks. Idziego Radziszewskiego, głównego inicjatora założenia KUL-u, jego powiązania ze środowiskiem w Leningradzie (ówczesnym Petersburgu) z tamtejszą Akademią Teologiczną, a także z ośrodkiem lwowskim, bardzo silnym i prężnym w tamtym czasie.
Koniec wypowiedzi Ojca Świętego to powtórne odwołanie się do słów wypowiedzianych podczas mszy w Kruszynie, dotyczących naszego powrotu do Europy, naszego miejsca w Europie oraz ponowienie prośby o wzmocnienie człowieka wewnętrznego. Ojciec Święty odwołał się do bardzo bogatego dziedzictwa kulturowego diecezji, do tego, że mimo upływu lat, zwłaszcza tych powojennych, potrafiliśmy ocalić skarb, jakim jest dziedzictwo chrześcijańskie. Dlatego nie wolno mówić o naszym powrocie do Europy, my jesteśmy w tej Europie, w samym jej sercu!
Po tych słowach Ojciec Święty, pragnąc jakby zmienić atmosferę, trochę ją rozładować, zaapelował jeszcze raz o wzmocnienie siły człowieka wewnętrznego. Trudno mi się rozstać z Włocławkiem, powinienem tu być przynajmniej dwa dni, ale Płock czeka i – żartobliwie dodał- rozliczanie się z Europą.
Po krótkiej modlitwie Ojciec Święty opuścił refektarz i udał się na odpoczynek.
Inne relacje z pielgrzymki
Wizyta papieża Jana Pawła 2 we Włocławku – 6 czerwca 1991 r.
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 1 Uroczystość Serca Jezusa
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 4 Uroczystość Serca Jezusa
Spotkanie z papieżem Janem Pawłem II w Bydgoszczy miało miejsce na lotnisku.
Hasło pielgrzymki papieskiej brzmiało: Męczennicy świadkami sprawiedliwości i miłości. Odwołanie do męczenników właśnie w Bydgoszczy nie było przypadkowe. To w tym mieście pielęgnowana jest pamięć o męczennikach, począwszy od tych średniowiecznych, poprzez męczenników II wojny światowej, a skończywszy na postaci ks. Jerzego Popiełuszki.
Fragment homilii wygłoszonej przez papieża Jana Pawła II podczas mszy św.
- «Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie» (Mt 5, 10).
Przed chwilą słyszeliśmy słowa, jakie wypowiedział Chrystus w Kazaniu na Górze. Do kogo odnoszą się te słowa? Odnoszą się przede wszystkim do samego Chrystusa. On jest ubogi duchem, On jest cichy, On jest pokój czyniący, On jest miłosierny, i On jest także tym, który cierpi prześladowanie dla sprawiedliwości. To błogosławieństwo stawia nam przed oczy w szczególny sposób wydarzenia Wielkiego Piątku. Chrystus skazany na śmierć jak złoczyńca, a potem ukrzyżowany. Na Kalwarii zdawało się, że został opuszczony przez Boga i wydany na pośmiewisko ludzi.
Ewangelia, którą głosił Chrystus, została poddana wówczas jakiejś [radykalnej próbie]: «Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego» (Mt 27, 42); tak wołali ci, którzy byli świadkami tego wydarzenia. Chrystus nie zstępuje z krzyża, ponieważ jest wierny swojej Ewangelii. Cierpi niesprawiedliwość ludzką. Tylko w ten sposób bowiem może dokonać usprawiedliwienia człowieka. Pragnął, ażeby na Nim przede wszystkim sprawdziły się słowa z Kazania na Górze: «Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami» (Mt 5, 11-12).
Chrystus jest Prorokiem wielkim. W Nim wypełniają się proroctwa, bo wszystkie one na Niego wskazywały. W Nim równocześnie otwiera się proroctwo ostateczne. On jest Tym, który cierpi prześladowanie dla sprawiedliwości z pełną świadomością, że właśnie to prześladowanie otwiera przed ludzkością bramy życia wiecznego. Odtąd do tych, którzy uwierzą w Niego ma należeć królestwo niebieskie.
- Dziękuję Bogu, że na moim pielgrzymim szlaku znalazła się Bydgoszcz, największe skupisko miejskie Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Pozdrawiam was wszystkich, którzy przybyliście, aby uczestniczyć w tej Ofierze Eucharystycznej. Witam w szczególny sposób Pasterza Kościoła gnieźnieńskiego arcybiskupa Henryka, [który w Bydgoszczy ma swoją siedzibę i który jest biskupem Bydgoszczy, biskupem bydgoskim. Witam również jego biskupów pomocniczych].
Wyrażam radość z obecnych tu kardynałów Gości z Berlina, Kolonii, Wiednia, [kardynała Kozłowieckiego z Afryki, oczywiście kardynałów, arcybiskupów i biskupów polskich. Serdecznie witam Metropolitę lwowskiego]. Pozdrawiam duchowieństwo, osoby konsekrowane, a także pielgrzymów z innych części Polski, jak również tych, którzy nie mogą być obecni na tej Mszy świętej, zwłaszcza chorych.
Dwa lata temu dane mi było w Gnieźnie dziękować Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za dar wierności świętego Wojciecha, aż do męczeńskiej śmierci i za błogosławione owoce, jakie ta śmierć przyniosła nie tylko naszej Ojczyźnie, ale i całemu Kościołowi. Powiedziałem wówczas: «Św. Wojciech jest ciągle z nami. Pozostał w piastowskim Gnieźnie, pozostał w powszechnym Kościele otoczony chwałą męczeństwa. I z perspektywy tysiąclecia zdaje się dzisiaj przemawiać do nas słowami św. Pawła: „Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja — czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka — mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom” (Flp 1, 27-28). Odczytujemy raz jeszcze dzisiaj, po tysiącu lat, ten Pawłowy i ten Wojciechowy testament. Prosimy, ażeby słowa tego testamentu doczekały się spełnienia również w naszym pokoleniu. „Nam bowiem z łaski Bożej dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczyliśmy tę samą walkę” (por. Flp 1, 29-30), jakiej świadectwo pozostawił nam św. Wojciech» (3.06.1997).
Przesłanie to pragnę na nowo odczytać w świetle [błogosławieństwa z Ewangelii, które odnosi się do tych, co gotowi są] dla sprawiedliwości «cierpieć prześladowanie». Takich wyznawców Chrystusa nie brakowało na polskiej ziemi w żadnym czasie, nie brakowało ich również w grodzie nad Brdą. W ciągu ostatnich dziesięcioleci [w tym stuleciu, Bydgoszcz] została naznaczona szczególnym znamieniem «prześladowania dla sprawiedliwości». To przecież tutaj, w pierwszych dniach drugiej wojny światowej hitlerowcy dokonali pierwszych publicznych egzekucji na obrońcach miasta. Symbolem tego męczeństwa jest bydgoski Stary Rynek. Innym tragicznym miejscem jest tak zwana «Dolina Śmierci» w Fordonie. Jakże nie wspomnieć przy tej okazji biskupa Michała Kozala, który zanim został biskupem pomocniczym we Włocławku, był gorliwym duszpasterzem w Bydgoszczy. Zginął śmiercią męczeńską w Dachau, składając świadectwo niezachwianej wierności Chrystusowi. Podobną śmierć w obozach koncentracyjnych poniosło wielu ludzi związanych z tym miastem i z tą ziemią. Jeden Bóg zna dokładnie miejsca ich kaźni i cierpienia. [W każdym razie moje pokolenie pamięta bydgoską niedzielę 1939 roku.]
Wymowę wszystkich tych wydarzeń umiał właściwie odczytać [Prymas Tysiąclecia, sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński]. Uzyskawszy od ówczesnych władz komunistycznych, po wielu staraniach, w 1973 roku pozwolenie na budowę w Bydgoszczy pierwszego po drugiej wojnie światowej kościoła, nadał mu niezwykły tytuł: «Świętych Polskich Braci Męczenników». Prymas Tysiąclecia pragnął w ten sposób dać wyraz przekonaniu, że doświadczona «prześladowaniem dla sprawiedliwości» ziemia bydgoska stanowi właściwe miejsce dla tej świątyni. Upamiętnia ona bowiem wszystkich bezimiennych Polaków, którzy w ciągu przeszło tysiącletnich dziejów polskiego chrześcijaństwa oddali swe życie za Chrystusową Ewangelię i za Ojczyznę, zaczynając od świętego Wojciecha. Znamienne jest również, że właśnie z tej świątyni ksiądz Jerzy Popiełuszko wyruszył w swoją ostatnią drogę. Słowa, jakie wtedy wypowiedział w czasie rozważań różańcowych, wpisują się również w tę historię: «Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć» (Flp 1, 29).
- «Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości».
Do kogo jeszcze odnoszą się te słowa? Odnoszą się do wielu, wielu ludzi, którym w ciągu dziejów ludzkości dane było cierpieć prześladowanie dla sprawiedliwości. Wiemy, że trzy pierwsze stulecia po Chrystusie były naznaczone straszliwymi prześladowaniami, zwłaszcza za panowania niektórych cesarzy rzymskich, od Nerona do Dioklecjana. A chociaż od czasu Edyktu Mediolańskiego prześladowania ustały, to jednak powracały one w różnych momentach historii, na wielu miejscach ziemi.
Nasze stulecie [nasze dwudzieste stulecie, również zapisało] wielką martyrologię. Sam w ciągu dwudziestu lat mego Pontyfikatu wyniosłem do chwały ołtarzy wielkie grupy męczenników: japońskich, francuskich, wietnamskich, hiszpańskich, meksykańskich. A iluż ich było w okresie drugiej wojny światowej i w czasie panowania totalitarnego systemu komunistycznego! Cierpieli i oddawali życie w hitlerowskich czy też sowieckich obozach zagłady. Za kilka dni w Warszawie [ma się dokonać beatyfikacja 108 męczenników], którzy oddali życie za wiarę w obozach [śmierci]. Przyszedł teraz czas przypomnienia tych wszystkich ofiar i oddania im czci należnej. «A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani żołnierze wielkiej sprawy Bożej”» — napisałem w Liście apostolskim Tertio millennio adveniente (n. 37). I dobrze, że się o nich mówi na ziemi polskiej, bo ta ziemia zaznała wyjątkowego udziału w tej [wielkiej współczesnej martyrologii]. Dobrze, że się to mówi w Bydgoszczy! Oni wszyscy dali świadectwo wierności Chrystusowi pomimo przerażających swoim okrucieństwem cierpień. Krew ich spłynęła na naszą ziemię i użyźniła ją na wzrost i na żniwo. Wydaje ona owoc stokrotny w naszym narodzie, który wiernie stoi przy Chrystusie i Ewangelii. Trwajmy nieustannie w jedności z nimi. Dziękujmy Bogu, że zwycięsko przeszli przez trudy: «Bóg (…) doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę» (Mdr 3, 6). Oni stanowią dla nas wzór do naśladowania, z ich krwi winniśmy czerpać moce do codziennej ofiary, jaką mamy składać Bogu z naszego życia. Są dla nas przykładem, byśmy tak jak oni odważnie dawali świadectwo wierności Krzyżowi Chrystusa.
Inne relacje z pielgrzymki
Wizyta papieża Jana Pawła 2 we Włocławku – 6 czerwca 1991 r.
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 1 Uroczystość Serca Jezusa
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 4 Uroczystość Serca Jezusa
VII Pielgrzymka Papieża Jana Pawła II do Polski – Msza Św. w Bydgoszczy 1999
Jan Paweł II 1999r Bydgoszcz 7 06
Pielgrzymka Papieża Jana Pawła II w dokumentach IPN we Bydgoszczy
Jan Paweł II – Homilia podczas Mszy św. W Bydgoszczy
„Żegnaj, Bydgoszczy, bo Toruń czeka”. Papież odwiedził Kujawy i Pomorze. Dokładnie 20 lat temu
Śmigłowiec z Ojcem Świętym wylądował na płycie toruńskiego lotniska o godz. 13.35. Papieża przywitali przedstawiciele władz kościelnych, państwowych i samorządowych, między innymi ks. bp Andrzej Suski, Marszałek Senatu RP prof. Alicja Grześkowiak i prezydent Torunia Wojciech Grochowski. Po powitaniu papamobile przejechał wśród zgromadzonych na lotnisku pielgrzymów, a dalej ulicami Torunia: Szosą Okrężną, Gagarina, Sienkiewicza, Fałata, Kraszewskiego, Czerwoną Drogą, Szosą Chełmińską, Rynkiem Staromiejskim, Szeroką i udał się bezpośrednio do domu biskupiego przy ul. Łaziennej. Przed domem doszło do krótkiego spotkania Ojca Świętego z przedstawicielami Polonii amerykańskiej, razem z nimi była szesnastoletnia Iranka, Mernousch, której Jan Paweł II pomógł uratować wzrok.
W domu biskupim Ojciec Święty spożył obiad, towarzyszyli mu bp Andrzej Suski, nuncjusz, kardynałowie oraz biskupi z Gdańska i Pelplina. Po posiłku papież udał się na odpoczynek. Około godz. 16.45, w drodze do Auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Ojciec Święty wstąpił na krótką modlitwę do toruńskiej katedry św. Janów.
O godz. 17.15 w Auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu rozpoczęło się spotkanie Jana Pawła II z przedstawicielami nauki polskiej. Po spotkaniu papież udał się na toruńskie lotnisko, gdzie od kilku godzin oczekiwało na niego ok. 300 tys. pielgrzymów. Już o godzinie 15.30 miała tam miejsce msza św., której przewodniczył ks. kardynał Adam Kozłowiecki, misjonarz z Zambii. Przybył on do Torunia głównie po to, aby uczestniczyć w beatyfikacji współwięźnia w obozie koncentracyjnym w Dachau, ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (1913-1945).
Ojciec Święty pojawił się na lotnisku tuż po godz. 18.00. Spotkanie rozpoczęło się od beatyfikacji Sługi Bożego ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Ks. bp Andrzej Suski w towarzystwie postulatora procesu beatyfikacyjnego ks. Sławomira Odera, przybliżył sylwetkę ks. Stefana oraz poprosił papieża o włączenie go w poczet błogosławionych. Ojciec Święty wypowiedział wtedy uroczystą formułę beatyfikacji. Po obrzędzie beatyfikacji miało miejsce Nabożeństwo Czerwcowe. Przewodniczył mu ks. kardynał Franciszek Macharski z Krakowa. Po nabożeństwie głos zabrał Ojciec Święty.
Po zakończeniu spotkania, na zapleczu ołtarza, miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Papież spotkał się ze swoją rodziną mieszkającą w Toruniu, tj. Kazimierą Kwiecińską oraz jej córkami: Anną, Marią i Janką. Pani Kazimiera w takich słowach opisała to spotkanie: Przed końcem nabożeństwa przyszedł po nas ktoś z ochrony i zaprowadził do zakrystii. Ojciec Święty już tam był. W zakrystii było dość tłoczno, bo znajdowali się tam także biskupi towarzyszący Papieżowi przy ołtarzu. Zrobiono nam jednak od razu miejsce i dyskretnie odsunięto się od Ojca Świętego. Mogłyśmy się z Nim przywitać i chwilę porozmawiać. Pierwsze zdanie wujka, po przywitaniu, niezwykle mnie wzruszyło i na zawsze zapadło w serce. Powiedział do mnie: „teraz już tylko ty mi zostałaś”. Była w tym radość ze spotkania rodziny, ale i smutek starego człowieka, który pozostał ostatnim w rodzinie ze swojego pokolenia.
Nowe diecezje: diecezja toruńska i diecezja bydgoska
W papieskie dziedzictwo wpisuje się na pewno powołanie do istnienia dwóch nowych diecezji, które stanowią istotną część województwa kujawsko-pomorskiego, mianowicie diecezji toruńskiej oraz diecezji bydgoskiej.
Papież Jan Paweł II bullą „Totus Tuus Poloniae populus” z 25 marca 1992 roku wprowadził nowy podział diecezji i prowincji kościelnych w Polsce. Ustanowił 13 nowych diecezji polskich, wśród nich diecezję toruńską. Zasięg diecezji toruńskiej nawiązuje do pierwotnych granic diecezji chełmińskiej, ustanowionej w 1243 roku, obejmującej ziemie chełmińską, lubawską i michałowską. Diecezja została podzielona na 17 dekanatów, jej stolicą stało się miasto Toruń z kościołem św. Janów jako katedrą. Patronką diecezji ogłoszono Matkę Bożą Nieustającej Pomocy, szczególny kult odbiera ona w kościele św. Józefa w Toruniu. Diecezja toruńska weszła w skład archidiecezji gdańskiej. 31 maja 1992 roku w katedrze św. Janów w Toruniu odbył się ingres pierwszego biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego, dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji płockiej.
25 marca 2004 roku Ojciec Święty Jan Paweł II, mając na celu dopełnienie reorganizacji struktur duszpastersko-administracyjnych w Polsce, podjętych bullą „Totus Tuus Poloniae populus” z 25 marca 1992 roku, ustanowił diecezję bydgoską. Diecezja powstała z 12 dekanatów archidiecezji gnieźnieńskiej, 3 dekanatów diecezji pelplińskiej i 1 dekanatu diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Stolicą nowej diecezji zostało miasto Bydgoszcz, a jej patronami: Matka Boża Pięknej Miłości i bł. Michał Kozal, a katedrą kościół św. Marcina i św. Mikołaja w Bydgoszczy. Diecezja bydgoska została włączona do metropolii gnieźnieńskiej. Biskupem bydgoskim papież ustanowił dotychczasowego biskupa pomocniczego archidiecezji wrocławskiej biskupa Jana Tyrawę. Uroczysty ingres pierwszego ordynariusza diecezji bydgoskiej do katedry miał miejsce dnia 28 marca 2004 roku.
Inne relacje z pielgrzymki
Wizyta papieża Jana Pawła 2 we Włocławku – 6 czerwca 1991 r.
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 1 Uroczystość Serca Jezusa
Jan Paweł II Włocławek 7 czerwca 1991 HOMILIA cz 4 Uroczystość Serca Jezusa
VII Pielgrzymka Papieża Jana Pawła II do Polski – Nabożeństwo czerwcowe w Toruniu 1999
Jan Paweł II 1999r Toruń Msza 7 06
Ojciec Święty Jan Paweł II w Toruniu
Papieskie dziedzictwo w diecezji toruńskiej – Pielgrzymka do Torunia
20 lat temu papież Jan Paweł II odwiedził Toruń. Zobaczcie zdjęcia z wizyty!